Najtragiczniejszy zbieg okoliczności w historii kina
Jedni mówią, że przesadzam. Inni mówią, że przesadzam.
Wiele się mówi i pisze o filmach, podczas realizacji których działy się rzeczy tak nieprzewidziane, że siłą, z braku lepszego słowa, rzeczy zaczęto nazywać je przeklętymi. Wypadek na planie, pożar trawiący scenografię, choroba całej ekipy czy też śmierć jednego z jej członków - już to wystarcza zabobonnym widzom do unikania danej produkcji, a innym - do czym szybszego rezerwowania miejsc w kinowej sali. Jednak to, co przytrafiło się aktorce występującej w napisanym i wyprodukowanym przez Stevena Spielberga filmie trudno określić słowem innym, niż klątwa.
Kiedy w 1982 roku na ekranach amerykańskich kin królował "Poltergeist" (u nas tłumaczony jako "Duch"), właśnie ci zabobonni widzowie zaczęli doszukiwać się w dziwnych dźwiękach wywołanych przez dmący w ich nieszczelne domy z dykty i papieru wiatr sił nadprzyrodzonych. Trudno im się w sumie dziwić - uznawany dziś za kultowy film w reżyserii Tobe'a Hoopera (choć wieść gminna niesie, że większość roboty odwalił za niego Spielberg) bardzo trafnie i niezwykle sugestywnie przedstawił tytułowego poltergeista. Wyobraźnię widzów podsycały też informacje o dziwnych wydarzeniach na planie zdjęciowym - w tym obecności prawdziwego ducha, który narzucał się jednej z aktorek, codziennie przekrzywiając obrazy w jej kanciapie.
Wielu osobom nie spodobał się też fakt, iż w produkcji filmu ekipa posłużyła się prawdziwymi szkieletami, które okazały się tańsze, niż ich plastikowe odpowiedniki. To właśnie w związku z tą niecodzienną decyzją narodziły się plotki, że dzieło Hoopera (nawiasem mówiąc, to ten od "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną") jest przeklęte, co też zdawały się potwierdzać zgony kolejnych osób pracujących przy "Duchu" oraz jego kontynuacjach w późniejszych latach. Żadna jednak śmierć nie odbiła się tak szerokim echem, jak tragiczne rozstanie się ze światem doczesnym Heather O'Rourke, którą do filmu skoptował sam Spielberg, gdy ta miała zaledwie 5 lat.
Zanim jednak przejdziemy do okoliczności jej śmierci, cofnijmy się do jednej ze scen w "Duchu". Chodzi konkretnie o tą, w której oglądamy dwoje przerażonych dzieci próbujących zasnąć podczas burzy w pokoju z kukiełką klauna:
Jeśli dostaliście ciarek na skórze od mistrzowsko dobranej muzyki i okazjonalnych błysków, nie będę miał Wam za złe, że nie przywiązaliście wystarczającej uwagi wystrojowi pokoju, w którym rozgrywa się ta konkretna scena. Pragnę zwrócić jednak Waszą uwagę na moment, kiedy ściana za plecami chłopca (w filmie zowie się Robbie) zostaje oświetlona błyskiem pioruna.
"Co to za bazgroły?" - zapytacie pewnie. Już spieszę z wyjaśnieniami: nad łóżkiem Robbiego wisi plakat zapowiadający XXII finał rozgrywek futbolu amerykańskiego Super Bowl. "Co w tym dziwnego?" - dodacie. W sumie nic, gdyby nie fakt, że w roku premiery filmu odbył się XVI Super Bowl, a na zapowiadany na plakacie mecz należało czekać kolejne 6 lat. "No i co z tego?" - zakończycie tę serię pytań. Otóż, moi drodzy, bardzo dużo.
XXII finał Super Bowl, ten, który zwiastował plakat z poprzedzającego go o 6 lat horroru odbył się 31 stycznia 1988 roku na stadionie w San Diego. W chwili, gdy na boisku brutalny bój toczyli zawodnicy Washington Redskins oraz Denver Broncos, w mieszkaniu Heather O'Rourke (która wystąpiła także w dwóch kolejnych filmach z serii) rozgrywał się dramat. 12-letnia już wówczas aktorka nagle i bardzo gwałtownie zachorowała (co mogło mieć związek ze źle zdiagnozowaną kilkanaście miesięcy wcześniej chorobą). Jej rodzice za wszelką cenę starali się powstrzymać ataki zawrotów głowy oraz wymiotów, ale całonocna walka z niespodziewanym atakiem wyniszczających dolegliwości skończyła się się omdleniem ich córki i odwiezieniem jej do szpitala.
![Nie wiem czy to przypadek, ale prawdziwego plakatu zapowiadającego XXII Super Bowl nie znalazłem nigdzie, a przeszukałem cały internet. Ostał się ino ten - po zwycięstwie Redskins. Nie wiem czy to przypadek, ale prawdziwego plakatu zapowiadającego XXII Super Bowl nie znalazłem nigdzie, a przeszukałem cały internet. Ostał się ino ten - po zwycięstwie Redskins.](https://substackcdn.com/image/fetch/w_1456,c_limit,f_auto,q_auto:good,fl_progressive:steep/https%3A%2F%2Fsubstack-post-media.s3.amazonaws.com%2Fpublic%2Fimages%2F3177ee62-7441-4feb-8f51-4d9d558b7f65_324x474.jpeg)
O'Rourke niemal do niego nie dotarła - już w trasie dostała zawału serca, a po krótkiej resuscytacji i przesiadce na błyskawicznie podstawiony helikopter ostatecznie udało ją się utrzymać przy życiu. Niestety, na zaledwie kilka godzin. Tego samego dnia zmarła - w kilkanaście godzin po pierwszym ataku choroby, którego doznała w mieście, gdzie rozrywany był mecz futbolowy zapowiedziany 6 lat wcześniej w przeklętym filmie z jej udziałem. Przypadek? Oczywiście. Chociaż ja wolę określenie "zbieg okoliczności". Tragiczny. Ale jakże interesujący w kontekście produkcji o zjawiskach paranormalnych.