Tytuły takie jak powyższy rodzą się na skutek odnajdywania rzeczy tak zachwycających, iż brakuje pomysłów, by streścić je w kilku słowach czy też zamknąć w zachęcającym do kliknięcia tytule. A zachęta jest jednak potrzebna, bo gdybym miał zamiast powyższego wstawić "najpiękniejsze artystyczne pro-ekologiczne instalacje z wykorzystaniem drzew", niniejszy wpis zobaczyłbym tylko ja oraz przypadkowy anarchista z Greenpeace, natrafiwszy na niego w poszukiwaniu instrukcji efektywnego przykuwania się do koparki. A jest tu, zaprawdę powiadam Wam, zdecydowanie więcej.
W czasach gdy bycie "eko" jest równie modne, co naśmiewanie się z poczynań polskiego rządu (niekoniecznie tego najnowszego), troska o środowisko wśród zdecydowanej większości populacji naszej planety sprowadza się do kupowania produktów spożywczych po horrendalnie zawyżonej cenie. Tymczasem prawdziwą walkę o przyszłość planety prowadzą zapaleńcy, tacy jak ten przywołany przeze mnie na wstępie.
Są też osoby, które prowadzą wojnę ideologiczną, podkreślając jak bardzo od natury jesteśmy zależni i jak wiele jej zawdzięczamy. Do tych ostatnich zaliczyć można niezliczone grono artystów, próbujących swoich sił w tworzeniu w zgodzie ze środowiskiem naturalnym, przy okazji zwracających uwagę na jego problemy. I chociaż brzmi to jak najnudniejszy i najbardziej oklepany pomysł na świecie, efekty ich pracy są po prostu zniewalające. Sami się zresztą za chwilę przekonacie.
Drzewna katedra
U podnóża Pizzo Arera w północnych Włoszech tamtejszy twórca Giuliano Mauri "wybudował", jak ją sam nazywa, Cathedrale Vegetale. Wykorzystał do tego gałęzie ponad 600 kasztanowców i orzechów, wplatając je z 1800 jodłami, tworząc 42 kolumny drzewnej świątyni. Wewnątrz każdej z nich zasadził buk, który rosnąc rozsadzi wspomniane kolumny, tworząc za kilka lat ściany i dach niesamowitej katedry. Warto wybrać się tam jednak już teraz, bo widok jest to zaiste niesamowity.
Niebieski las
Na niebezpieczeństwo wylesianie uwagę chciał zwrócić również niejaki Konstantin Dimopoulos, tworząc serię instalacji drzewnych, zabarwionych przyjaznym środowisku niebieskim pigmentem. Surrealistyczny efekt miał wywołać skojarzenia z czymś nieziemskim, czymś co możemy w każdej chwili utracić. I chociaż brzmi to jak natchniony bełkot, trzeba przyznać, że efekt pracy Dimopoulosa bez trudu przywodzi na myśl dojmujące ekobójstwo.
Swoją drogą niebieskie drzewa można też spotkać w rodzimym Sopocie - kto był, ten wie. Kto nie był, powinien. Rosną najczęściej z dala od najbardziej zatłoczonych miejsc kurortu, można więc chwilę odsapnąć od napływowego głównie ze stolicy zgiełku.
Choinką na szafot
Na ekobójstwo zwrócić uwagę postanowił też nowojorczyk Michael Neff, przygotowując może nie efektowną, ale na pewno mocno ponurą wizję uśmiercania drzew. Wykorzystał do tego dziesiątki wyrzuconych na śmieci po świętach Bożego Narodzenia choinek, podwieszając je pod ruchliwe estakady, przywołując tym samym widok skazanych na śmierć przez powieszenie przestępców. W tym wypadku zdecydowanie niewinnych.
Zawiniątka
Nieco bardziej efektownie do sprawy podszedł Walijczyk Zander Olsen, który tworzy kontrastujące z otoczeniem instalacje za pomocą materiału, folii odblaskowej i szkła. Trudno w jego pracach znaleźć jakiś świadomy przekaz, ale nie przeszkadza to absolutnie w zachwycaniu się nimi. Zwłaszcza na zdjęciach, bo tylko na nich w zasadzie widać efekt, o który mu chodziło.
Ptasie Lothlórien
Nazwę kilkudziesięciu instalacji w Londynie wymyśliłem co prawda sam, ale jeśli spojrzycie na dzieła London Fieldworks, z pewnością będziecie mieli podobne skojarzenie. Zachwycające, a jednocześnie dające schronienie ptakom konstrukcje można oglądać w Duncan Terrace Gardens na wschodzie stolicy Wielkiej Brytanii oraz w Cremore Gardens na zachodzie. Wyglądem mają przypominać i komponować się z okoliczną architekturą, tworząc niejako symbiozę między ludźmi a zwierzętami. To naprawdę działa.