Ręka do góry, komu podoba się brzmienie języka niemieckiego. Tak myślałem. Mowę naszych sąsiadów, w której niemal każdy wyraz kojarzy się z łapanką na ulicach Warszawy w latach 40. XX wieku, trudno nazwać pięknym szwargotem, jednak to właśnie słowo z języka niemieckiego będzie bohaterem niniejszego wpisu. Bohaterem, na widok którego niejednemu szczęka opadnie.
Tym słowem jest Wimmelbilder - a oznacza rysunki wręcz wypchane szczegółami. Mnogość postaci, zwierząt, przedmiotów, pojazdów czy potworów jest na nich wręcz przytłaczająca, że w każdy można wpatrywać się godzinami, raz po raz dostrzegając coraz to więcej szczegółów czy ciekawostek. Jeśli więc wpadł ci w ręce rysunek, na którym jest więcej szczegółów, niż jesteś w stanie policzyć, z pewnością jest to Wimmelbild.
Dobrym i chyba najbardziej znanym przykładem takich rysunków są kultowe dzieła Martina Handforda, zachęcające nas do odnalezienia na nich ubranego w biało-czerwoną czapeczkę Wally'ego (czy też Waldo, jak go zwą na Zachodzie). Innym, opublikowana w 2008 roku przez magazyn Empire tzw. "Cryptic Canvas", na której czytelnicy mieli odnaleźć 50 filmów.
Wimmelbilder to oczywiście nie tylko zabawy w odnajdywanie konkretnych zagadnień, odniesień czy nawiązań - chociaż do tego nadają się najlepiej - ale też drobiazgowe, tworzone wiele miesięcy, często nie przez jednego, ale grupę artystów swego rodzaju hołdy oddawane konkretnym artystom czy epokom. Ich gromadzeniem zajmuje się m.in. społeczność jednego z subredditów, na który codziennie wrzucane są nowe przykłady fantastycznych dzieł rysowników z całego świata. Poniżej przytaczam kilkanaście przykładów znalezionych tamże. Po resztę udajcie się sami.
PS: Klikajcie w obrazki, by zobaczyć je w całej okazałości. Najlepiej na ekranach od 10 cali wzwyż.